No, może nie od razu króla :P Właśnie wróciłem ze spotkania przy piwku. Było bardzo fajnie. Na początku było tylko kilka osób, ale z czasem sala zaczęła się wypełniać. Atmosfera była bardzo luźna, żarty sypały się garściami, piwo lało strumieniami, śmiechom nie było końca... Niestety, dokonałem zakupu, za szalone 8 zł, wyrobu alkoholopodobnego pod zdradziecką nazwą "piwo jagodowe". Było to przeraźliwie słodkie, wygazowane, smakujące jak sfermentowane jagody albo płyn do mycia naczyń coś o konsystencji płynu. Owego specyfiku nie dałem rady dopić do końca. Po prostu w ustach zostawał tak ohydny posmak, że się nie dało. Powinni do tego dawać też klamerki na nos w zestawie. Po spotkaniu udaliśmy się na kebaba. Postanowiłem zaszaleć i zamówiłem pitę z bardzo ostrym sosem - nie kłamali. Był bardzo ostry. Bolało, piekło, paliło, ale zjadłem. Ostre papryczki czułem na języku całą drogę do domu. Mam nadzieję, że jutro pogoda dopisze i odbędzie się trening. Ból pleców już jako tako przeszedł. Nadal trochę czuję, ale już nie jest paraliżujący. Myślę, że dobra rozgrzewka i wolniutkie ćwiczenia pomogą.
Rozważam też kupno kota. Ponieważ mieszkam sam, żywe stworzenie w domu bardzo się przyda. Mam olbrzymie potrzeby głaskania i przytulania kogoś lub czegoś - więc potrzebuję ofiary. Ponieważ nie ma na razie chętnych na cuddle sessions, kot będzie jak znalazł. Przy okazji nauczę się odpowiedzialności, punktualności, cierpliwości. Chciałbym czarnego kocura lub białą kotkę. Ale po kolei, najpierw muszę mieć zgodę rodziców, w końcu to ich mieszkanie. Mama nie była zbyt negatywnie nastawiona, gorzej z tatem. Ale myślę, że muszę po prostu im udowodnić, że jestem dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem, który umie się zaopiekować żywym stworzeniem.
A teraz idę spać, jest 02:33. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz