czwartek, 31 marca 2016

Depresja

Dzisiejszy dzień to depresja przeplatana depresją. Czuję się samotny i nic na to nie poradzę. Nawet WoW nie pomaga. Gadam ze znajomymi, ale wcale nie czuję się lepiej. Mam nadzieję, że jutro się poprawi. A teraz idę spać.

środa, 30 marca 2016

Nie chce mi się

Nie chce mi się, ale obiecałem sobie, że będę pisać. Więc piszę. Zaciskam zęby i piszę. Piszę o niczym, piszę, żeby pisać. Piszę bo muszę.... *głęboki oddech*
Dzisiejszy dzień był całkiem udany, nawiązałem nową internetową znajomość, pogadałem sobie szczerze i miło z inną znajomą, pograłem w wowa - hunterka już na 91 lv. Przemyślałem swoje błędy, przeanalizowałem co powiedziałem nie tak, co zrobiłem nie tak, wyciągnąłem wnioski. Dziś nic nie gotowałem. Po jeździe busem w "komfortowych" warunkach - z wielką walizą przed moją nogą, nie miałem siły ani ochoty. Nadrobię jutro. Jest 1:27, idę spać.

wtorek, 29 marca 2016

O sobie kilka słów

Ostatnio nie pisałem, choć wiele się wydarzyło. Miałem prawdziwy, emocjonalny rollercoaster - wszystko przez to, że nie panuję na emocjami i jestem raptusem. Dlatego też będę pracować na sobą. Oto lista rzeczy do poprawienia:
1. Cierpliwość. Wydawało mi się, że jestem cierpliwy - jak wiele rzeczy, które mi się wydawały. Znajdę więc sobie zajęcie, które będzie ćwiczyć cierpliwość. Wytrwałe pisanie tego bloga, dzień po dniu, to będzie dobry start.
2. Ostrożność. Zbyt łatwo ufam ludziom i znajduję się pod ich wpływem. Teraz będę mieć ograniczone zaufanie. O pewnych osobistych rzeczach mówić nie będę, a przynajmniej nie od razu. Dopiero jak kogoś poznam lepiej, po upływie jakiegoś czasu, być może otworzę się ponownie. Póki co będę bardzo ostrożny.
3. Szczerość. Wydawało mi się, że jestem pozytywnie szczery, kiedy byłem po prostu nietaktowny i grubiański. Chcę być gentlemanem, człowiekiem z klasą. Nauczę się etykiety i savoir vivre.
4. Emocjonalność. Muszę zacząć panować nad emocjami. Nadmierne okazywanie sympatii, nawet z dobrymi intencjami, prowadzi do obsesji i jest nieprzyjemne dla drugiej osoby. Dramatyzowanie, użalanie się, to oznaka niedojrzałości. Muszę być twardym facetem i nie pozwalać, by kierowały mną emocje.
5. Stres. Muszę przezwyciężyć stres. Pewne rzeczy wywołują u mnie zimny pot i strach. Muszę się z tym oswoić, przywyknąć, zapanować nad tym. Wtedy mogę zacząć myśleć o czymś więcej.
6. Obiecanki - cacanki. Dużo gadam, mało robię. Słowa trzeba popierać czynami. Chcę być człowiekiem honorowym i uczciwym - jak coś mówię, to to robię. Nie warto obiecywać pewnych rzeczy, jeśli nie mam pewności, że dotrzymam słowa. Jestem pełen zapału i dobrych chęci, ale to niestety nie wystarcza.
7. Społeczność. Muszę być bardziej otwarty na ludzi. Wspólne zainteresowania to ważna rzecz, ale to nie znaczy, że mam automatycznie skreślać każdego, kto nie podziela moich poglądów. Najwyższy czas na nowe znajomości. Tylko powoli, bez spiny. To musi wyjść naturalnie. Nawet pozytywne pierwsze wrażenie można zepsuć zbytnią nachalnością. Każdy ma swoje życie i swoją prywatność. Nie można jej naruszać.
8. Wytrwałość. Raz podjęty projekt będę doprowadzać do końca. Koniec ze słomianym zapałem. Jak coś zaczynam, to trzeba skończyć.
9. Spacery, sport. Trzeba się czymś zająć, dla zdrowia. Skoro myślę o partnerce, to nie mogę być dla niej ciężarem w przyszłości.
10. Gotowanie - Będę gotować i uczyć się przynajmniej jednego nowego przepisu dziennie.

Podsumowując, daleko mi do ideału, ale postanawiam intensywną pracę nad sobą. Na spokojnie, bez spiny, ale za to wytrwale i cierpliwie. Co nagle, to po diable ;)

wtorek, 8 marca 2016

Wtorek, Dzień Kobiet

Wczoraj nic nie pisałem, bo generalnie nic się nie działo, ot zrobiłem sobie orczycę shamankę pod enhancement i robiłem nią lochy do 44 lv, z ekipą, którą poznałem na 20 levelu, fajne speed runy były. |
Dzisiaj natomiast składam życzenia każdej kobiecie jaką znam (zacząłem od mamy ^^) a mojej dobrej przyjaciółce złożyłem życzenia osobiście i wręczyłem różową różę - bardzo się ucieszyła, co sprawiło mi dużą przyjemność. Pogadaliśmy sobie przy herbatce. Pokazała mi sumy w internetach też - polujące na gołębie. A to bestie! Tego się po nich nie spodziewałem. Spryciarze. Teraz zrobię daily w Hearthstonie i dalej levelują moją shamankę :)

niedziela, 6 marca 2016

Jeszcze Badziej Leniwa Niedziela (JBLN)

Wstałem o 10:30, co jak na Niedzielę jest hitem. Najpierw było Diablo, potem Morrowind. Potem odwiedziłem znajomych, zrobili pyszną pizzę. Ogólnie było bardzo miło. Udało mi się też skosztować nieco ostrzejszych sosów i nie paść. Dzień zaliczam do udanych.

sobota, 5 marca 2016

Leniwa sobota

Wczoraj byłem na koncercie, potem była jeszcze rockoteka. Wróciłem o 3 nad ranem. Spałem do... 16:30 xD Dzisiaj nigdzie nie wychodziłem, pograłem w Diablo i Hearthstone, teraz idę pograć w WoW'a. Powinienem się pouczyć, ale to jutro.

piątek, 4 marca 2016

Perfekcyjnie zwyczajny dzień.

Nie spałem w ogóle. Noc spędziłem grając w Diablo, próbując zagłuszyć obawy, zająć czymś myśli. Prawie się udało. O 5:30 poszedłem na przystanek. Kupiłem bilety za jedyne 3.20 sztuka. Chciałem 2, ale babie w kiosku łatwiej było wydać z 4, to wziąłem 4. Następnie bardzo uroczo marzłem na przystanku. Autobus przyjechał punktualnie o 5:52. Wsiadłem, siadłem i wtedy się zaczęło. Jeden po drugim, najgorsze obawy, że portfel zostawiłem w autobusie i prawdopodobnie ma już nowego, szczęśliwego właściciela zaatakowały mnie z maksymalną siłą. Potem pomyślałem o prawdopodobieństwie tego, że wypadł mi niepostrzeżenie z kurtki. Nie, w takiej pozycji w jakiej siedziałem wczoraj, na pewno bym zauważył. Więc już wiedziałem, że jest na uczelni. Resztę drogi spędziłem trzęsąc się o uczciwość potencjonalnego/nej znaleźdzcy/znaleźdzczyni (trudne słowo). Dojechałem. Z bijącym sercem udałem się na uczelnię. Otwieram drzwi. Biorę głęboki wdech. Wóz, albo przewóz. Zagaduję portiera - "Dzień dobry, czy nie znaleziono wczoraj na uczelni czarnego portfela?" - pytam. On uśmiecha się,we mnie kiełkuje maleńkie ziarenko nadziei. Sięga po coś. "Portfela mówisz?" odpowiada portier i kładzie czarny portfel na stole. Moje oczy robią się wielkie jak spodki, patrzę z niedowierzaniem - TO ON! TO MÓJ PORTFEL! Jeszcze pytanie konkursowe, "Skąd jesteś? Co w nim było?" odpowiadam, a miły pan wręcza mi mój kochany portfel... Nie posiadając się ze szczęścia, grzecznie dziękuję, biorę go do ręki, oglądam uważnie, jest taki twardy, taki wspaniały w dotyku... Przeglądam zawartość, pieniądze - są, bilety - są, dokumenty - są. Wszystko się zgadza. "Kolega znalazł wczoraj przy automatach" mówi jeszcze portier. No tak, właśnie tam go zostawiłem, pijąc kawę i myśląc intensywnie o bardzo istotnych rzeczach. Jeszcze raz dziękuję i pospiesznie, z nieopisaną radością w sercu oddalam się, idę na górę do tego cholernego automatu. Stoi i wygląda złowieszczo, groźnie łypie diodą... Ale ja się nie dam! Nie czując strachu, wyciągam jeszcze raz portfel z bezpiecznego schronienia w kieszeni, z niego 3 złote i wrzucam do przepastnych czeluści automatu. Zamawiam moje ulubione cappuccino z czekoladą. Tym razem nie popełniam błędu. Cierpliwie czekam, aż automat naleje moją kawę i wyda resztę. Biorę resztę, chowam do portfela, a portfel do kieszeni. Teraz już zawsze będziemy razem, już jesteś bezpieczny <3. Triumfalnie piję moją kawę. Dzisiaj smakuje szczególnie dobrze. 

czwartek, 3 marca 2016

Oflaga zgubiła portfel

Dzień był prawie udany, z wyjątkiem drobnej wpadki na końcu - zostawiłem portfel na uczelni. Oby jutro się znalazł :(

środa, 2 marca 2016

Triumfalny powrót

Udało mi się kupić bilety na Nocnego Kochanka :D Niestety kolega oznajmił, że nie idzie, więc będę musiał poszukać osoby towarzyszącej :{ No ale trudno. Nałaziłem się po galeriach handlowych - w sumie ze 3 godziny :D Szukaliśmy prezentu dla jego babci, oraz budzika. To niesamowite, ale w galeriach handlowych nie można kupić budzika. Zbyt egzotyczny towar widać.

Poranek

Próba przeciągnięcia się w łóżku skończyła się skurczem nogi - wspaniały początek dnia. Szybki rzut okiem za okno - śnieg. Super. Wiosna pełną gębą. Aż od razu chce się wychodzić. Nic to, idę na śniadanie i zobaczymy co dalej.
Aha: przypomniał mi się sen. Otóż śniło mi się, że w mojej lokalnej pizzerii dało się zamówić tylko i wyłącznie jeden typ pizzy - bo coś tam im się zepsuło. Koszmar najwyższego stopnia. Aż się dziwię, że nie obudziłem się z wrzaskiem.

wtorek, 1 marca 2016

Przyszła kryska na Matyska

Energia energią, ale trzeba iść spać. Nie udało mi się utworzyć czegoś, co przypominałoby piosenką, ale powstało kilka fajnych riffów. Następnym razem. Dobranoc.

Punktualność: level - Blizzard.

Ok, serwery nie wróciły. Blizzard jak zwykle punktualny. Nieważne. W sumie i tak miałem iść spać. Ale nie, spróbuję coś wybrzdękolić (coś jak skomponować) jakiś dziwny twór na gitarze. Rozpiera mnie energia. No ale nic dziwnego, w końcu jestem stworzeniem nocy :] I tak mam jutro wolne więc mogę spać ile chcę :P
"Dej Mu" jest doprawdy genialnym utworem. Bije nawet "Czerwoną Musztardę" Kabanosa. Nie jadłem kolacji ale nie czuję się głodny :O Dziwne, ale wyjdzie na dobre mojemu brzuszkowi, który ciut wyrósł :> Woda gazowana na kolację o 3:09? Czemu nie :>

Pierwsze wyjście z mroku

Światło... pali....umieram.... widzę światełko w tunelu.... a nie, to tylko lampka. Nieważne. Witam Cię, potencjalny czytelniku na moim blogu. Jestem Adamas, (tak wiem, bardzo oryginalne i na bank nie domyślisz się jak naprawdę mam na imię, ale mi się podoba i już). Jestem mistycznym wojownikiem, mistrzem magii i podstępnym złodziejem. Jestem łucznikiem wyborowym, strażnikiem, paladynem, gnomem i krwawym elfem. A tak naprawdę jestem młodym człowiekiem o dość bogatej wyobraźni, czerpiącym inspirację z gier komputerowych i klimatów fantasy (ale to nie brzmi już tak dobrze jak gnom). 
(Tu powinien być akapit ale 'tab' nie działa) Piszę pod wpływem środków odurzających w postaci muzyki Nocnego Kochanka i Kabanosa. Niezła jazda. Chyba mi się udzieliło. Również będąc pod wpływem i za namową pewnej bardzo kochanej osoby postanowiłem pisać. O sobie, o świecie, o życiu, o cyckach i  dupach (proszę się nie ślinić!) o tym co mnie interesuje i co mnie spotyka. Myślę, że to dobry sposób na wyrażenie siebie, a jeśli kogoś te abstrakcyjne wypociny zainteresują, tym lepiej. O wiele lepszy niż Diablo. Ale Diablo jest fajne...
(Tu powinien być kolejny akapit, ale ten cholerny edytor jest mocno ograniczony) Tyle tytułem wstępu. Niedługo, być może w niedalekiej przyszłości, napiszę coś jeszcze (o ile nie uaktywni się mój słomiany zapał do wszystkiego -.-) a tymczasem serwery Diablo wracają za 3 minuty więc do przeczytania!